To tu Einstein opisał teorię względności

Początek
przeczytasz w mniej niż 3 min.

Gdy pierwsza miłość do żony wygasła, Albert Einstein okazał się niezłym dupkiem

Ma czyścić mu ubrania, przynosić trzy posiłki dziennie, sprzątać jego gabinet. Nie oczekiwać publicznych wyjść, rozmów, ani czułości. Opuszczać pomieszczenie na każde jego polecenie.

Spełnienie tych żądań miało być dla żony Einsteina – Milevy Marić – warunkiem decydującym o tym, czy będzie mogła z nim zostać. Mileva jednak nie zgodziła się pełnić roli służącej i opuściła z dziećmi Berlin, w którym w 1912 roku mieszkali. Einstein odetchnął. „Wszyscy byli bardzo szczęśliwi, że Mileva wyjechała” – pisał w liście do kochanki. Albert Einstein i Mileva Marić rozwiedli się siedem lat później.

3500 franków

Mieszkanie na drugim piętrze kamienicy w szwajcarskim Bernie przy Kramgasse 49, do którego wspiąłem się po spiralnych schodach, było jednak świadkiem innych czasów. Gdy Albert i Mileva się do niego wprowadzili, ich uczucie jeszcze kwitło. Przyszły noblista pracował na stanowisku eksperta technicznego w Szwajcarskim Urzędzie Patentowym. Jego światowa kariera miała dopiero się wydarzyć. Młody Einstein dumał w tym pokoju nad teorią względności, która miała w przyszłości uczynić go sławnym.

Do Berna przeniósł się w 1902 roku, mając 23 lata, po dwuletnim poszukiwaniu pracy. Pierwsza pensja z Urzędu Patentowego – 3500 franków – wprowadziła go niemal w ekstazę. Ślub z Milevą odbył się rok później i to właśnie wtedy nowożeńcy wynieśli się z wynajmowanego pokoju i przenieśli tu – do mieszkania w centrum Starówki, na drugim piętrze secesyjnej kamienicy.

To przyjemne, choć niewielkie lokum. Wysokie, z dającymi sporo światła oknami i świetlikami w ścianach dzielących pomieszczenia. Dziś jest tu muzeum.

Jaś i Laleczka

Na ścianach tapeta o kwiecistym wzorze. Widać ją na prezentowanych tu zdjęciach Alberta i Milevy. Kanapa, drewniany stół, skrzypiąca podłoga, stojący zegar. Sekretarzyk. Ponad sto lat temu musiało to wyglądać podobnie, choć wtedy – zamiast gablot z dokumentami i eksponatami – było tu zapewne nieco atrybutów codzienności. W maju 1904 roku małżeństwu urodził się syn – Hans Albert – i w tym wnętrzu spędził pierwsze miesiące życia.

Gdy tu mieszkali, Albert i Mileva wciąż jeszcze nazywali siebie „Laleczką” i „Jasiem”.

Prowadzili dysputy na temat fizyki i nauki. Einstein poznał przyszłą żonę na studiach i gdyby nie zrezygnowała ona z kariery naukowej na rzecz życia rodzinnego (co wówczas było normą), być może osiągnęłaby sławę nie mniejszą niż mąż. Biografowie fizyka powołują się zresztą na fragmenty listów wymienianych między przyszłymi małżonkami, w której Albert pisze o „naszej pracy” oraz „naszej teorii”. To pole do niegasnących sporów, czy noblista w rzeczywistości był jedynym autorem teorii względności. Rosyjski uczony, Abraham F. Joffe, upierał się, że oryginalne rękopisy prac Einsteina z 1905 roku nosiły też nazwisko Milevy.

Einstein patrzy na ulicę

To mieszkanie ma w sobie urok miejsc, w których historia dopiero się rodziła. Jest niewinne. Wszystko miało się dopiero wydarzyć. Albert został fizykiem-celebrytą, spędzając czas albo w laboratorium albo w towarzystwie pięknych kobiet.

Mileva, jako samotna rozwódka, strawiła życie na opiece nad synem zmagającym się z zaburzeniami psychicznymi.

Na kanapie ani na krzesłach nie wolno siadać, nikt nie zabrania mi jednak podejść do okna. Metalowa klamka jest wyślizgana. Za szybą widać brukowaną ulicę. Niezależnie od tego, na ile wystrój tego mieszkania został odtworzony, mogę być pewny, że powtarzam gest Einsteina.

Muszę tylko wykonać w głowie ćwiczenie, by zamiast starszego pana z siwymi sterczącymi w każdą stronę włosami – z jakim zwykle utożsamiamy sławnego fizyka – postawić przy tym oknie młodego, trochę pulchnego chłopaka z czarnymi wąsami. To on wyglądał przez tę szybę.

Każdy z nas to robi. To ludzki gest – spoglądanie przez okno. Nawet jeżeli jesteś jednym z największych umysłów wszechczasów.

Einsteinhaus, Berno, Szwajcaria

Kramgasse nr 49

Michał Głombiowski

Redaktor naczelny Travel Magazine. Dziennikarz, autor książek podróżniczych. Od ponad 20 lat w podróży, od dwóch dekad utrzymuje się z pisania.

Dodaj komentarz

Your email address will not be published.