To zdjęcie miało szokować. Stało się jednak obrazem utraconej miłości

Początek
przeczytasz w mniej niż 2 min.

Szwajcarskie muzeum posiada obrazy Chagalla, Miro i Picassa, ja jednak – ku własnemu zdumieniu – zatrzymuję się przed niewielką fotografią kobiecych pośladków

Kiedy wchodzę do przestronnych pomieszczeń Kunstmuseum w Bazylei zastanawiając się, co w nim zobaczyć, mam do dyspozycji niecałe trzy godziny. To za mało, by poznać całą kolekcję. Przyjmuję więc inną strategię. Przemierzam korytarze budynku, zatrzymując się przed tym, co przyciągnie mój wzrok.

Są tu obrazy Chagalla, Miro, Dalego, Picassa, czy Muncha, ja jednak – ku własnemu zdumieniu – zatrzymuję się przed niewielką fotografią kobiecych pośladków.

Czarno-biały obraz umieszczono na wąskiej ścianie tuż przy wejściu do jednej z sal. Łatwo można by go przegapić. Działa jednak jak magnes, momentalnie przyciągając wzrok. Man Ray, po 90 latach od zrobienia tej fotografii, wciąż trzyma nas w garści.

To nie jest jedyny egzemplarz tego dzieła. Man Ray wypuścił je w starannie przygotowanych seriach, zdjęcie La prière(The Prayer) znajduje się więc w przynajmniej kilku muzeach na świecie oraz paru prywatnych kolekcjach. Mamy w końcu do czynienia z czymś łatwym do kopiowania. To fotografia. Mimo to, na londyńskiej aukcji w ubiegłym roku, przygotowana osobiście przez Man Raya odbitka osiągnęła cenę 100 tys. funtów (tak, za zdjęcie tych kobiecych krągłości moglibyście kupić w Warszawie mieszkanie). Srebrowa odbitka, przed którą teraz stoję, została nadrukowana na płótno. To winduje jej wartość, bo autor rzadko stosował tę technikę.

„Nie fotografuję nagości, fotografuję swoją fantazję” – twierdził Man Ray.

To zdjęcie miało szokować. Dziś już nie szokuje. W zalewie pełnych erotyzmu zdjęć i obrazów utraciło moc prowokacji. Zostało czyste piękno.

Modelką artysty była Lee Miller. Nie tylko pozowała Man Rayowi, ale też przeżyła z nim krótki i burzliwy związek.

Modelka, dziennikarka i fotografka stworzyła z Amerykaninem twórczy duet. Do dziś zresztą podejrzewa się, że wiele jego prac w rzeczywistości jest jej autorstwa. Rozstanie z Miller Man Ray przypłacił dwuletnią depresją (mimo że to on przerwał związek), a przez następne lata utraconą miłość obsesyjnie wybierał na temat swoich prac.

Po rozstaniu Miller opuściła Paryż. Wróciła do Nowego Jorku. Podczas II wojny światowej zrobiła karierę fotoreportera frontowego. Wiele lat później dawni kochankowie pogodzili się, gdy przypadkowo wpadli na siebie na przyjęciu. Miller pchała wózek inwalidzki postarzałego Man Raya, a ich uczucie – pozbawione już zapewne elementu erotyki – powróciło. W sumie to całkiem ładna historia.

Prace Man Raya nasycone są duchem surrealizmu. Zabawą formą.

Zdjęcie jest precyzyjnie skadrowane, a poza modelki przemyślana w każdym milimetrze. Zestawienie dłoni, stóp, pośladków. Podobno Man Ray był miłośnikiem twórczości markiza de Sade. Jeżeli tak, paradoksem jest, że największej uwagi nie przyciągają na tym zdjęciu idealne krągłości Lee Miller, pokazane niemal w całej pełni, ale palce dłoni, smukłe, harmonijne, nieśmiertelne.

Kunstmuseum, Bazylea, Szwajcaria
Man Ray (1890-1976)
La prière, 1930
Odbitka srebrowa na płótnie, 1970

Michał Głombiowski

Redaktor naczelny Travel Magazine. Dziennikarz, autor książek podróżniczych. Od ponad 20 lat w podróży, od dwóch dekad utrzymuje się z pisania.

Dodaj komentarz

Your email address will not be published.