Nasz fotograf odwiedził pustelnika żyjącego w odległej dolinie Libanu
Syn zamożnego właściciela fabryki lodów w kolumbijskim Medellin zamiast przejąć po ojcu biznes wybrał samotnicze życie w dolinie Kadisza w Libanie. Od dwudziestu lat zamieszkuje skromną celę w górach.
Wraz z rosnącą w Libanie popularnością wędrówek górskich, Dolina Kadisza stała się turystycznym centrum trekkingu. Większość osób trafia do kilku najbardziej znanych klasztorów, ci wtajemniczeni, gotowi podjąć większy wysiłek, wędrują jednak do mniej popularnych pustelni.
Trzeba mieć nieco szczęścia, by trafić do ojca Dario w chwili, gdy nie poświęca się modlitwie, czyli głównemu codziennemu zajęciu.
Reszta zależy od jego nastroju. 86-letni pustelnik bywa zmęczony popularnością i czasem woli skryć się przed gośćmi. Szczególnie, że w sezonie bywa tu tłoczno. Od ponad 10 lat w pobliżu jego pustelni przebiega jeden z etapów liczącego 470 km Libańskiego Szlaku Górskiego. Gdy jednak już zdecyduje się z kimś porozmawiać, zawsze jest uśmiechnięty i skory do żartów, również tych mocno nieortodoksyjnych.