Salina Turda w Rumunii to najbardziej surrealistyczna kopalnia w Europie, a może i na świecie
Fot. Travel Magaizne / Salina Turda
W półmroku rozświetlonym pojedynczymi lampami pokryte naciekową warstewką soli ściany podziemnych tuneli wyglądają jak ze szkła. Wykrzyczane w Komnacie Echa słowa uciekają w mrok i nieznaną przestrzeń, wracają, potęgując się i nachodząc na siebie. Ponoć echo potrafi tu powtórzyć dźwięk nawet dwadzieścia razy.
Ściany dawnej kopalni soli Salina Turda w Rumunii mienią się grafitowym odcieniem. Te tunele i schody prowadzą zwiedzających na głębokość blisko stu dwudziestu metrów pod powierzchnię ziemi.
W czasach rzymskich była tu jedna z większych na kontynencie kopalni soli. Handel nią przyniósł Cesarstwu majątek.
Bryły soli wydobywano tu przez wieki. Główną rozbudowę kopalnia przeszła jednak w XVII wieku, a podczas drugiej wojny światowej miejsce przez krótki czas służyło jako schron przeciwbombowy. Eksploatację zakończono definitywnie 1932 roku, a później przechowywano tu sery. We wnętrzu kopalni panuje stała temperatura 11-12 st. C i wilgotność na poziomie 80 procent.
Dziś znajduje się tu najbardziej surrealistyczny podziemny park tematyczny w Europie – z diabelskim młynem, polem minigolfa, kręgielnią, stołami do tenisa stołowego i bilardu. To największe na świecie muzeum historii górnictwa solnego na świecie. Podczas przeprowadzonej w latach 2008-2010, zakrojonej na szeroką skalę modernizacji, wykonano ogromne konstrukcje z drewna i metalu. Tunele i sale oświetlono lampami rurowymi. Równocześnie wciąż można tu oglądać ślady z przeszłości. Na ścianach widoczne są setki tysięcy wyżłobień zostawione przez pracujących górników, pozostałości dawnych sprzętów, resztki szyn.
Na najniższym poziomie kopalni, zebrana w skalnym zagłębieniu woda tworzy podziemne jezioro. Podczas modernizacji postawiono na akwenie drewniane platformy o wyszukanych kształtach. Pozwalają one wejść suchą stopą na jezioro i przysiąść na jednej z oświetlonych punktowym światłem ławek. Główną atrakcją jest jednak rejs wiosłową łódką. Oprócz szmeru rozmów zwiedzających, na tej głębokości panuje absolutna cisza. Każdy dźwięk – chlupot wody, skrzypienie wioseł w dulkach, pocałunek – odbija się i potęguje, wypełniając całą przestrzeń niczym w nawie gotyckiej katedry.
Salina Turda, odcięta od czynników zewnętrznych, jest całkowicie pozbawiona alergenów i zanieczyszczeń.
Prawie nieobecne są tu też bakterie i drobnoustroje (te nieliczne przynoszone są z powierzchni przez zwiedzających). Dawna kopalnia soli przyciąga więc osoby cierpiące na alergiczne schorzenia układu oddechowego. Goście mogą odetchnąć nie tylko czystym powietrzem, ale skorzystać też z dobroczynnego mikroklimatu zapewnionego przez zasoby naturalnych minerałów. Sesje zdrowotne pod ziemią podobno pomagają także w łagodzeniu zmęczenia i stresu, podbudzają odporność i wspomagają odtruwanie organizmu.
Salina Turda zajmuje powierzchnię około 45 km kwadratowych i przyciąga co roku niemal 700 tysięcy gości.


