cockta

Jak Cocktą walczyć z amerykańskim imperializmem. Listy ze Słowenii #59

Początek

Cockty spróbowałem zaraz po przyjeździe do Słowenii. Nie było to miłe doświadczenie

Marzec 1953 roku był czasem wielkich zmian w zimnowojennym świecie. 5 marca zmarł Stalin, nieprzejednany wróg kapitalistycznego imperializmu, któremu przeciwstawiał się ludobójczym imperializmem bolszewickim. Natomiast 8 marca, w trakcie konkursu w skokach narciarskich w Planicy, podstępni Jugosłowianie zaprezentowali światu odpowiedź na najgroźniejszą broń amerykańskiej wojny kulturowej.

Była nim słoweńska Cockta.

Starsi czytelnicy zapewne pamiętają PRL-owski produkt o podobnej nazwie: Polo Cockta. Barwiony, słodzony i bezalkoholowy napój miał być socjalistycznym orężem w walce z amerykańską Coca-Colą, która w latach 70. XX wieku zdobywała serca polskich konsumentów. Polo Cockta nie była jednak polskim wynalazkiem, lecz mało udaną wersją słoweńskiego napoju, robionym na licencji.

Głównym składnikiem oryginalnej Cockty były owoce dzikiej róży, karmelizowany cukier oraz 11 alpejskich ziół (w Polsce zioła zastąpiono barwnikami, a całość wzbogacono kofeiną i fosforanami).

Cockta (nazwa pochodzi od słowa cocktail) okazała się na terenie Jugosławii wielkim sukcesem. W czasach świetności była nawet eksportowana do Europy Zachodniej, gdzie stanowiła kawiarniany manifest lewicującej młodzieży. Rzeczywiście, poza zacięciem ideologicznym, trudno znaleźć przyczynę, dla której można sięgać po ten napój. Choć ciężko w to uwierzyć, jej smak jest jeszcze gorszy od amerykańskiego oryginału. Spróbowałem jej zaraz po przyjeździe do Słowenii. Nie było to miłe doświadczenie. Gardło dokładnie przepłukałem wodą, natomiast napojem udrożniłem kanalizację. Wówczas, pomimo “wymagającego” smaku, Cockta na słoweńskim rynku wciąż trzymała się dobrze, niczym mumia Lenina na Placu Czerwonym.

Cockta, broń w walce z amerykańskim imperializmem, miała kilka wzlotów i upadków. Po początkowym sukcesie w latach 50. XX wieku, jej sprzedaż zmniejszyła się w kolejnej dekadzie, gdy na jugosłowiański rynek trafiła oryginalna Coca-Cola. Odpowiedzią była kampania reklamowa z hasłem: “Cockta – napój naszej i waszej młodości”.

W latach 70. popularność Cockty osiągnęła szczyt. Pod koniec dekady sprzedawano jej 37 milionów litrów rocznie.

Jednak wraz z kłopotami gospodarczymi federacji, produkt zaczął mieć problemy – największy spadek zainteresowania odnotowano po 1991 roku, kiedy Słowenia straciła jugosłowiańskie rynki. Na fali rodzącej się jugonostalgii jej sprzedaż znów zaczęła rosnąć na początku XX wieku. Jeszcze kilka lat temu Cocktę można było kupić w większości barów i kawiarni, najczęściej obok, a czasem także zamiast Coca-Coli czy Pepsi. Obecnie dostać ją coraz trudniej. W 2010 roku produkcję napoju przejęła firma chorwacka. Widocznie jej popularność miała podłoże sentymentalne, a nie smakowe. Co można uznać za optymistyczną wiadomość.

Napisz do autora:d.buraczewski@travelmagazine.pl

Damian Buraczewski

Damian Buraczewski

Ze Słowenią związany od 2011 roku. Prowadzi blog SlovVine.com wybrany Winiarskim Blogiem Roku 2019 magazynu Czas Wina. Jego teksty o Słowenii ukazały się na łamach Tygodnika Powszechnego, Tygodnika Przegląd i Czasu Wina.

Dodaj komentarz

Your email address will not be published.

To też ciekawe