Jak zagrać na najstarszym instrumencie na świecie. Listy ze Słowenii #80

1 lipca, 2023
przeczytasz w mniej niż 3 min.
Neandertalceva Piscal Image 1

Znaleziony w Słowenii najstarszy instrument muzyczny wzbudził kontrowersje i kłótnie.

W przeciwieństwie do swoich południowych sąsiadów, Słowenia nieszczególnie kojarzy się z muzyką. Jugorock i turbofolk zdobyły sławę nawet poza granicami Jugosławii. Polacy mieli okazję poznać największe hity południowej słowiańszczyzny dzięki takim projektom jak Jugoton czy twórczości Gorana Bregovića. Słoweńska muzyka popularna pozostaje zaś nad Wisłą niemal nieznana.

A słoweński folk jest najlepszym sposobem, by ostudzić neoficki zachwyt zagranicznych turystów rozpalony pięknem kraju i ostatecznym dowodem na tezę, że Słowenia nie jest krajem bałkańskim. Jednak muzyczny soft power na słonecznej stronie Alp wcale nie jest bez szans. Niektóre słoweńskie zespoły, zyskały grono międzynarodowych słuchaczy. Nawet w Polsce są, co prawda nieliczni, miłośnicy takich zespołów jak Siddharta czy Leibach. W niektórych kręgach są to zespoły bardzo popularne, a Leibach jest pierwszym zagranicznym zespołem, który koncertował w Korei Północnej.

Okazuje się, że Słowenia może pochwalić się jeszcze jednym muzycznym rekordem.

W 1995 roku na stanowisku archeologicznym w jaskini Divje babe (pl. Dzikie Baby), niedaleko miejscowości Cerkno, znaleziono kość udową niedźwiedzia jaskiniowego. W kości znajdowały się dwie dziury, co sprawiło, że archeolodzy rozpoznali w szczątkach wymarłego zwierzęcia artefakt muzyczny. Wiek znaleziska został oszacowany na 45-60 tys. lat, co oznacza, że jest to najstarszy znany nam instrument muzyczny na świecie.

Słoweńscy badacze szybko jednak natrafili na opór w międzynarodowym środowisku naukowym. Hipoteza Słoweńców wywracała bowiem dotychczasowe ustalenia nauki do góry nogami, na co widocznie nie wszyscy byli gotowi. Zwłaszcza, że znaleziona piszczałka wyglądała mało okazale, ot kilkunastocentymetrowa kość z okrągłymi otworami. Najgorsze jednak, że w omawianym czasie na terenie Europy nie było współczesnych ludzi. Nasz kontynent był zamieszkiwany wówczas przez neandertalczyków. Według archeologów, człowiek neandertalski nie był w stanie stworzyć instrumentu muzycznego i to w dodatku tak skomplikowanego jak piszczałka. Co więcej, odkrycia dokonali naukowcy z prowincjonalnego uniwersytetu niedawno powstałego państwa, co tym bardziej wzbudziło wątpliwości naukowego światka.

Zagraniczni badacze wyrażali swoje wątpliwości, które jednak były odpierane przez słoweńskich archeologów. Do najgłośniejszej demaskującej publikacji doszło na łamach „Royal Society Open Science” w 2015 roku. W swoim artykule Cajus G. Diedrich uznał, że otwory w kości powstały w sposób naturalny, jako skutek pogryzienia niedźwiedzia przez hienę. Słoweńscy archeolodzy opublikowali polemikę, lecz mleko się rozlało. W polskim Internecie można znaleźć ustalenia niemieckiego uczonego, dzięki którym palmę pierwszeństwa dzierżą piszczałki znalezione na terenie Niemiec przez oxfordzkich badaczy. O odpowiedzi słoweńskich naukowców niestety nikt nie wspomina.

Szkoda, bo Cajus G. Diedrich do dziś nie wytłumaczył, w jaki sposób hiena odpiłowała kawałek kości w miejscu domniemanego ustnika.

Odkrycie słoweńskich naukowców zainspirowało Ljubena Dimkaroskiego, słoweńsko-macedońskiego artystę do stworzenia repliki instrumentu. Dimkaroski udowodnił w praktyce, że kość z dziurkami jest w stanie wydobyć różnorodne dźwięki. Co istotne, artysta zrekonstruował instrument nie z dwoma, lecz czterema otworami, których ślady znajdują się na oryginalnym artefakcie. Ljuben nazwał instrument „tidldibab” (ti – oznacza Ivan Turk, który był odkrywcą instrumentu, dl – Ljuben Dimkaroski, dibab – odnosi się do jaskini Divje babe). Ostatecznie twórca wykonał około 300 replik neandertalskiego instrumentu z kości i drewna. Dźwięku repliki można posłuchać na serwisie YouTube.

Oryginalny instrument można natomiast zobaczyć w Słoweńskim Muzeum Narodowym w Lublanie.

Napisz do autora:d.buraczewski@travelmagazine.pl

fot. Aaron Blanco

Damian Buraczewski

Damian Buraczewski

Ze Słowenią związany od 2011 roku. Prowadzi blog SlovVine.com wybrany Winiarskim Blogiem Roku 2019 magazynu Czas Wina. Jego teksty o Słowenii ukazały się na łamach Tygodnika Powszechnego, Tygodnika Przegląd i Czasu Wina.

Dodaj komentarz

Your email address will not be published.

Logo Black

O nas

Najnowsze wywiady

Newsletter

Aktualności, inspiracje, porady.

Liczba tygodnia

Musztardowe Czarne Minimalistyczne Etsy Sklep Ikona2

To też ciekawe