Recenzja: „Monster”, japoński film pełen sekretów

18 maja, 2024
przeczytasz w mniej niż 5 min.
monster recenzja

“Monster”, recenzja nowego filmu Hirokazu Kore-edy

Wychowująca samotnie dziecko Saori (Sakura Andô) zauważa, że jej nastoletni syn Minato (Soya Kurokawa) zaczyna się dziwnie zachowywać. Staje się wycofany, zadaje niepokojące pytania („czy gdyby przeszczepić człowiekowi mózg świni, byłby świnią czy człowiekiem?”), nagle sam sobie ścina włosy. W końcu wraca do domu ze zranionym uchem. Saori domyśla się, że za tymi zmianami stoi nowy nauczyciel w szkole jej dziecka, Michitoshi Hori (Eita Nagayama). Kontaktuje się więc z dyrektorką placówki i radą nauczycieli. Ci kajają się i przepraszają, próbując w ten sposób stłumić pretensje matki. Szybko okazuje się, że zachowanie okrutnego nauczyciela nie było jednorazowym przypadkiem.

Czy jednak na pewno? W swoim najnowszym filmie, nakręconym po raz pierwszy od 1995 roku według scenariusza innego autora (Yūji Sakamoto), Hirokazu Kore-eda umiejętnie jednak gubi tropy. Mnoży zagadki i stawia kolejne pytania. „Monster” nie jest o tym, o czym początkowo się wydaje.

Film podzielony jest na trzy akty i w każdym – niczym w „Rashomonie” Kurosawy – przyglądamy się tej samej historii, ale widzianej oczami innego bohatera. Najpierw matki, a w drugiej części nauczyciela Horiego.

Czy Hori jest więc rzeczywiście znęcającym się nad dziećmi okrutnikiem? A może został rzucony na pożarcie przez władze szkoły, a tymczasem to nastoletni Minato jest tyranem atakującym swojego kolegę Yoriego (Hinata Hiiragi), traktowanego w klasie niczym odmieniec?

monster recenzja
Monster, recenzja – tym filmem Kore-eda wraca do Japonii i jest to powrót udany.

W końcu cofamy się jeszcze raz do początku tej historii (wyznaczanym za każdym razem przez pożar wysokościowca). Opowieść – najbardziej emocjonalna i chwytająca za serce – rozgrywa się teraz z punktu widzenia dwóch chłopców. Na naszych oczach malowany jest obraz niezwykle kruchej i pełnej niepewności przyjaźni, w której Minato i Yori zmagają się z próbami zrozumienia żywionych do siebie nawzajem uczuć.

Technika nakładających się na siebie warstw, jaką stosuje Kore-eda, sprawia, że “Monster” przemieszcza się pomiędzy pełnym napięcia thrillerem, dramatem obyczajowym, a onirycznym obrazem o duchowym wymiarze.

To uczucie potęgują niezwykle spokojne zdjęcia oraz opierająca się na delikatnych pasażach ścieżka dźwiękowa nieżyjącego już Ryuichi Sakamoto (artysta zmarł dwa miesiące przed premierą filmu).

monster recenzja
“Monster”, recenzja

W miarę upływu seansu reżyser coraz jaśniej naświetla szczegóły opowiadanej historii, mnóstwo pytań pozostaje jednak bez odpowiedzi. Dotyczy to też zakończenia, które zależnie od interpretacji, można traktować zarówno jako akt tragiczny lub dający nadzieję. „Monster” jest więc filmem, który można obejrzeć nawet kilkakrotnie, za każdym odkrywając w nim kolejne szczegóły i warstwy.

I choć liczba pytań i mnożonych zagadek wydaje się być chwilami nieco zbyt duża, a reżyser ewidentnie dokonuje manipulacji na naszych emocjach, wychodzimy z kina z poczuciem spełnienia.

W „Monsterze” to nie odpowiedzi są bowiem najważniejsze. Niejednoznaczność filmu w żaden sposób nie wpływa na jego oddziaływanie. Kore-eda skupia się bardziej na kwestiach nieporozumień w komunikacji i problemie postrzegania innych jako „bestii” tylko dlatego, że nie potrafimy ich zrozumieć. W dużej mierze jest to film o tym, że jako społeczeństwo zerwaliśmy łączące nas więzi.

„Mam wrażenie, że w ciągu ostatnich pięciu lat, częściowo z powodu Covida, ten trend tylko przyspieszył. Widzimy to szczególnie w mediach społecznościowych. Ludzie w swoich bańkach widzą tylko niewielką część obrazu, w rezultacie zniekształcając problem. O tym właśnie jest film. To moja krytyka tamtego świata” – mówił w ubiegłym roku w wywiadzie w Cannes reżyser filmu.

Wydarzenia czytelne dla jednych, mogą zostać zrozumiane przez innych zupełnie inaczej. A algorytmy mediów społecznościowych wszelkie nieporozumienia pogłębiają.

Uczniowie, Minato i Yori, mogą być równocześnie śmiertelnymi wrogami, jak i największymi przyjaciółmi. Nauczyciel tyranem lub kozłem ofiarnym. Dyrektorka szkoły może być wyrafinowaną manipulatorką, jak i pogrążoną w żałobie kobietą próbującą uchronić innych przed cierpieniem.

W efektowny i emocjonalny sposób Kore-eda mówi nam o tym, że każda historia ma wiele odcieni. Każda opowieść zmienia się zależnie od tego, kto na nią patrzy. W tym sensie wszystko, co uważamy za prawdę jest subiektywne i nietrwałe. Wielowymiarowość rzeczywistości nie daje się wtłoczyć w sztywne ramy dobra i zła, prawdy i kłamstwa, czerni i bieli. Nie możemy liczyć na istnienie jednoznacznych odpowiedzi. I choć ta wizja zdaje się być dość posępna, jakimś zadziwiającym sposobem „Monster” niesie pocieszenie. Okazuje się bowiem historią niezwykle intymną i przede wszystkim bardzo ludzką.


Monster, reż. Hirokazu Kore-eda / w kinach od 17 maja

Postaw Kawe Small Jpg
GIF1 97128b7bfc 1
Travel Magazine

Travel Magazine

Travel Magazine to kreatywny i kulturalny magazyn o świecie. Podróżowanie jest jedną z form opowiadania.

Dodaj komentarz

Your email address will not be published.

Logo Black

O nas

Najnowsze wywiady

Newsletter

Aktualności, inspiracje, porady.

Liczba tygodnia

Musztardowe Czarne Minimalistyczne Etsy Sklep Ikona2

To też ciekawe