To pewnie nieco egoistyczne, ale na dziejowe wydarzenia patrzymy zazwyczaj przez pryzmat własnych doświadczeń. Przypominam sobie o tym, śledząc doniesienia z Bejrutu
Zmagaliśmy się z podjazdami, wchodziliśmy w łuki dróg, pędziliśmy w dół muskając zaledwie hamulce. Do celu dotarłem z obolałym tyłkiem, ale też poczuciem ciągłości czasu i przestrzeni