Jak bawić się w przedpokoju. Listy ze Słowenii #98

9 marca, 2024
przeczytasz w mniej niż 3 min.
słowenia urodziny

W Słowenii do obchodzenia urodzin podchodzi się na tyle poważnie, że w wielu domach jest specjalne pomieszczenie do imprezowania!

fot. Tobias Tullius / Unsplash

Žur! – już na początku swojej przygody w Słowenii często słyszałem to słowo. Co ciekawe, moi znajomi wcale nie mieli na myśli tradycyjnej polskiej zupy. Žur bowiem oznacza imprezę.

Imprezowanie i świętowanie jest nieodłącznym elementem życia w Słowenii. Co prawda, Słoweńcom daleko pod tym względem do swoich południowych sąsiadów – Serbowie, Bośniacy i Chorwaci są maratończykami imprezowania, czego nieraz doświadczyłem z powodu licznej diaspory tych narodów w Słowenii. Jednak nawet bardziej stonowane, słoweńskie nawyki, mogą być dla Polaka uznane za dyscyplinę długodystansową. Zabawa jest tu nawet nie cykliczna – jest po prostu chroniczna.

Imprezę w Słowenii można zacząć z każdego powodu: święto gminy, pierwszy dzień wiosny, początek lata, winobranie, karnawał, parapetówka czy „wesoły grudzień”. Jednak nic nie motywuje Słoweńców tak, jak urodziny. Najhuczniej oczywiście obchodzi się okrągłe rocznice: 30., 40. itd. Najważniejszą jest „Abraham”, czyli jubileusz pięćdziesięciolecia.

Oprócz tych wyjątkowych okazji, słoweńskie imprezy urodzinowe organizowane są spontanicznie.

Nie liczcie na zaproszenie, jubilaci nigdy nie przypominają o swoim święcie. Każdy z sąsiadów i znajomych jest jednak mile widziany, a obecność jest niemalże obowiązkowa. Przynajmniej, jeśli zależy nam na poprawnych relacjach sąsiedzkich.

Myliłby się jednak ten, kto uznałby, że Słoweńcy są amatorami „domówek”. Te są polską specjalnością. Jako naród ceniący sobie porządek, Słoweńcy beztroską zabawę starają się organizować z dala od domu i mają na to specjalne patenty. Mieszkańcy bloków po prostu wychodzą do najbliższego baru lub kawiarni, tam gdzie zwykle spędzają czas wśród stałych bywalców. Płacą za kolejkę lub dwie znajomym i tym, którzy „przypadkowo” znaleźli się w pobliżu stolika. Oczywiście wszyscy przyjaciele wiedzą o urodzinach i przychodzą do lokalu z drobnymi upominkami.

Właściciele domów mają łatwiej. Większość słoweńskich siedzib wyposażona jest w kuchnię ogrodową, która stanowi centrum życia towarzyskiego przez znaczną część roku.

A co jeżeli urodziny przypadają na miesiące zimowe i impreza w plenerze nie bardzo wchodzi w grę? Na to Słoweńcy też mają sposób. Jest nim tzw. žursoba, czyli pokój imprezowy. W rzeczywistości to bardziej przedpokój, pomieszczenie przejściowe między światem zewnętrznym a domem.

Žursobie dalego do dystyngcji pokojów klubowych. To wnętrzarski freestyle, mający sprawiać, że człowiek poczuje się swobodnie, jak w dresie i crocksach. Stary kredens po babci, zmęczone krzesła i portret Tity to najczęściej powtarzalne elementy tych pomieszczeń. Jeśli właściciel w czasie budowy domu zapomniał o žursobie (niezwykle rzadki przypadek), to z pewnością wkrótce przy budynku stanie zadaszony i przeszklony taras lub inna dobudówka.

Przez cały ten czas, gdy mieszkam w Słowenii widywałem mnóstwo ogrodów i pomieszczeń imprezowych. Liczbę mieszkań w których byłem, mogę z kolei policzyć na palcach jednej ręki. Dlatego w Słowenii prawdziwych przyjaciół nie poznaje się w biedzie. Poznajesz ich w salonie.

Napisz do autora: d.buraczewski@travelmagazine.pl

Damian Buraczewski

Damian Buraczewski

Ze Słowenią związany od 2011 roku. Prowadzi blog SlovVine.com wybrany Winiarskim Blogiem Roku 2019 magazynu Czas Wina. Jego teksty o Słowenii ukazały się na łamach Tygodnika Powszechnego, Tygodnika Przegląd i Czasu Wina.

Dodaj komentarz

Your email address will not be published.

Logo Black

O nas

Najnowsze wywiady

Newsletter

Aktualności, inspiracje, porady.

Liczba tygodnia

Musztardowe Czarne Minimalistyczne Etsy Sklep Ikona2

To też ciekawe