“Bitwa o schody” rozegrała się w 2020 roku na granicy Nowego Miasta w Wilnie. Przypomina o niej przymocowany do muru stołek barowy
fot. Travel Magazine
Szczegóły dotyczące zdarzenia różnią się zależnie od opowiadającego. Zgadzają się jednak miejsce i uczestnicy. Bywalcy kultowego baru „Peronas”, ulokowanego na tyłach dworca kolejowego, wzięli się za łby z napakowanymi „dresiarzami” wizytującymi pobliski salon gier „Limon”. Bijatyka odbyła się na schodach ulicznych, na rogu knajpy. Według większości doniesień strona „barowa” zwyciężyła.
Zdarzenie szybko stało się jedną z opowieści budujących legendę lokalu „Peronas”. Ten modny wśród wilnian punkt prowadzony jest ze swobodą i przymrużeniem oka. Tylko w miejscu takim jak to – gdzie piwo pije się z widokiem na pociągi, pod okiem ogromnej statui Tony’ego Soprano – bijatyka podchmielonych bywalców mogła zostać zamieniona w wydarzenie o randze historycznej. Srebrny stołek barowy, który posłużył w trakcie potyczki jako oręże, właściciel „Peronas” umieścił na zewnętrznej ścianie budynku.
Tego typu nieskrępowane, kreatywne podejście do rzeczywistości jest typowe dla rezydentów Nowego Miasta.
Dzielnica, zwana po litewsku Naujamiestis, rozciąga się zaraz za obleganą przez turystów wileńską starówką. Niegdyś te rejony uchodziły za mało bezpieczne. W okresie międzywojennym rządziła tu mafia Bruderfajern. Złodzieje i przestępcy lubili przesiadywać w barze „Sonia Złota Rączka”.
Dziś to miejsce grozi co najwyżej zarwaną nocą. Dzielnica tętni bowiem do późnych godzin życiem, przyciągając nie tylko barami i klubami, ale też wydarzeniami organizowanymi na terenie Otwartej Galerii.
Na poprzemysłowych terenach dawnej fabryki Elfa, za komunistycznych czasów będących prężnie działającym zakładem i jednym z głównych pracodawców w mieście, urządzili się dziś twórcy. Nowe życie tego miejsca zaczęło się od imprezy sylwestrowej zorganizowanej tu w 2009 roku przed dwoje artystów. W miejscu, gdzie witano nowy rok działa bar z dużą przestrzenią koncertową.
Budynki dawnej fabryki upodobali sobie młodzi autorzy murali, w surowych przestrzeniach pojawiły się także instalacje, rzeźby i obrazy. Cyklicznie odbywają się tu także koncerty i pokazy filmów. Obiektami zarządza dziś Fabryka Sztuki „Loftas”. Specjalnie przygotowane aplikacje pozwalają wybrać się w kilka tras po artystycznej przestrzeni. Równocześnie miejsce pozostało jednak częścią żywej tkanki miejskiej. Działają tu zwyczajne firmy i małe zakłady produkcyjne. Dawna fabryka „Elfa” jest więc jednym z lepszych miejsc, by spotkać wilnian. I to zarówno tych szukających zabawy, jak i artystów, biznesmenów i rzemieślników.