Kto ma sprzątać hotelowe pokoje, skoro w pandemii nie chcemy, by ktokolwiek poza nami do nich wchodził?
Ze względu na epidemię zrezygnowaliśmy z codziennego sprzątania pokoi – mówi recepcjonista w hotelu Imlauer w 2. dzielnicy Wiednia. – Pokoje są czyszczone po wymeldowaniu się gości. Oczywiście, możemy posprzątać pomieszczenia w każdej chwili, ale robimy to na wyraźne życzenie gościa.
Od wybuchu pandemii, hotele na całym świecie borykają się z szeregiem problemów, którym sprostanie wymaga nieustannego balansowania na cienkiej linie. Odpływ gości i spadek dochodów jest oczywiście największym z nich. Dla turystów bardziej zauważalne zmiany dotyczą polityki sprzątania pokoi, działania hotelowych restauracji, a nawet obecności – a raczej jej braku – odźwiernych i portierów.
Właściciele hoteli stanęli przed koniecznością pogodzenia sprzecznych oczekiwań podróżnych. Z jednej strony standardy higieniczne stały się dla gości jeszcze ważniejsze niż wcześniej. Nie chodzi już jedynie o poczucie, że „w pokoju jest czysto”. Kluczowe stało się zapewnienie sterylności. Jedynym sposobem na skłonienie wystraszonych epidemią osób do korzystania z hoteli jest więc przekonanie ich, że w pokoju jest równie bezpiecznie jak w domu.
Równocześnie jednak większości przyjezdnych zależy na maksymalnym ograniczeniu kontaktu z osobami postronnymi – wszak każde takie spotkanie może nieść ryzyko zakażenia się koronawirusem. Chcemy więc, by pokoje były idealnie czyste, oczekując równocześnie, że w czasie naszego pobytu nikt obcy nie będzie do nich wchodził. Pytanie, kto ma w tej sytuacji zadbać o utrzymanie porządku?
Pani już dziękujemy
Dodatkowym problemem dla zarządzających hotelami jest odpływ pracowników. Jak raportowała w czerwcu Izba Gospodarcza Hotelarstwa Polskiego, jedna trzecia placówek musiała przeprowadzić zwolnienia wśród pracowników etatowych. Działająca na całym świecie francuska grupa Accor poinformowała, że zwolni minimum tysiąc osób. I choć hotele starają się, by zwolnienia dotyczyły głównie administracji, siłą rzeczy redukcje muszą odbić się na funkcjonowaniu placówek. A im mniej pracowników, tym trudniej zapewnić wyśrubowane standardy czystości.
W efekcie podróżnicy coraz częściej dzielą się na forach internetowych negatywnymi uwagami na temat miejsc, w których przyszło im się zatrzymać. Jak donosi New York Times, w samych tylko Stanach Zjednoczonych uwagi dotyczyły tak znanych marek jak Embassy Suites by Hilton Myrtle Beach Oceanfront Resort w Południowej Karolinie oraz Marriott’s Gaylord Opryland Resort & Convention Center w Nashville.
Wiele hoteli zrezygnowało z części usług, wiedząc, że nie są w stanie spełnić wszystkich procedur.
– Musieliśmy wstrzymać podawanie pełnych śniadań – mówi Marika Penso, współwłaścicielka hotelu Carol w Grado we Włoszech. – Oferujemy tylko rogalika i kawę. Przynosi je bezpośrednio do stolika pracownik z kuchni. Gdybyśmy nadal mieli otwarty bufet, po każdym gościu trzeba by dezynfekować wszystkie sprzęty i wyposażenie. To niewykonalne.
Stojak mile widziany
Jak w tej nowej rzeczywistości mają odnaleźć się goście hotelowi? Pozostaje nam baczne zwracanie uwagi na to, czy hotel spełnia wymogi.

– Dobrym znakiem jest obecność środków odkażających już przy wejściu do hotelu – mówi Wojciech Nizio, Regional Brand Activation Manager marki Tork. – To sygnał dla gości, że hotel poważnie podchodzi do obecnych wytycznych. Najlepiej, gdy jest to bezdotykowy podajnik. Jego zawartość musi być na bieżąco uzupełniana. Naszym partnerom oferujemy stojaki z chusteczkami higienicznymi oraz środkami dezynfekującymi. Umożliwiają one łatwy dostęp do produktów pomagających utrzymać czystość rąk i można je ustawić w lobby, na korytarzach czy w sali restauracyjnej.
W placówkach starających się zapewnić bezpieczeństwo, wszyscy pracownicy – szczególnie w recepcji – powinni mieć zasłonięte usta i nos. Konieczne może okazać się własnoręczne zaniesienie bagażu do pokoju. Większość placówek rezygnuje bowiem z usług portiera, a pracownicy recepcji mają przykazane, by utrzymywać dystans fizyczny wobec gości (a więc i ich bagaży).
– Inspektoraty sanitarne zalecają też, by w łazienkach publicznych zamiast nawiewowych suszarek do rąk udostępniać gościom ręczniki papierowe – mówi Wojciech Nizio. – Z badań wynika bowiem, że automatyczne suszarki mogą przyczyniać się do rozsiewania wirusów po pomieszczeniu. Warto więc spojrzeć, czy w hotelowej łazience są one wyłączone.
Posprzątaj sobie sam
Jeżeli mamy jakiekolwiek wątpliwości, czy w pokoju hotelowym wszystko zostało odkażone, łatwiej może być samodzielnie zdezynfekować poręcz krzesła, słuchawkę telefonu czy pilot do telewizora, niż wzywać za każdym razem ekipę sprzątającą. Tym bardziej, że wszystkim zależy teraz na ograniczaniu kontaktu fizycznego.
Utrzymanie pokoju w czystości oczywiście należy do obowiązków hotelu i trzeba tego wymagać. Żadna ekipa sprzątająca nie jest jednak w stanie zapewnić idealnej sterylności, bo za każdym razem, gdy wracamy do pokoju z miasta, możemy wnosić ze sobą patogeny. Musielibyśmy więc zamawiać sprzątanie nawet kilka razy dziennie.
Wygląda więc na to, że w 2020 roku do żelaznego zestawu każdego podróżnego – paszportu, ładowarki do telefonu i kompletu bielizny – dorzucić musimy więc maseczkę, środek odkażający i ściereczki lub ręczniki papierowe.