Jak (a właściwie gdzie) spędzić walentynki. Listy ze Słowenii #44

przeczytasz w mniej niż 2 min.

Słoweńska stolica jest zdecydowanie miastem miłości

Żadne miasto na świecie nie kojarzy się miłością tak jak Paryż. Pocałunek z wieżą Eiffla w tle stał się ikoną popkultury, przetwarzany taśmowo w wielu filmowych produkcjach. Jednak dla zakochanych, którzy nie chcą powtarzać popkulturowych klisz miałbym inną propozycję: Lublana.

Już sama nazwa miasta kojarzy się z miłością. Słoweńska wersja Ljubljana jest bardzo podobne do “ljubljena”, czyli “kochana”. Z kolei “miłość” to “ljubezen”. Jest to zaledwie jedna z teorii źródła nazwy miasta. W gruncie rzeczy najmniej prawdopodobna, ale Słoweńcy najbardziej ją lubią. Jeśli dodamy do tego, że angielska nazwa kraju jako jedyna na świecie zawiera wyraz “love” (sLOVEnia) oraz obecną w języku słoweńskim liczbę podwójną mamy przepis na miejsce stworzone dla zakochanych. Nic więc dziwnego, że częstym motywem w najbardziej turystycznych miejscach w Słowenii są serca.

Jednak nie tylko etymologia nazwy Lublany nie jest do końca jasna. Również historia powstania miasta na terenie błotnistej kotliny wciąż budzi spory. Według Pliniusza Starszego założyli je Argonauci. Po zdobyciu złotego runa Jazon z towarzyszami uciekając przed pogonią wpłynęli do Dunaju, następnie do Sawy i kontynuowali podróż w górę nurtu rzeki. Trafili w końcu na rozległe jezioro i moczary, gdzie grecki heros pokonał smoka. Następnie Argo popłynął do źródeł rzeki Lublanicy. Tam podróżnicy musieli przezimować. Grecy rozłożyli okręt i przenieśli jego elementy lądem do wybrzeża Adriatyku. Zapewne operacja ta zajęła im sporo czasu, bo w miejscu postoju zdążyli założyć osadę nazwaną Nauportus (dzisiejsza Vrhnika). Argonauci w końcu bezpiecznie wrócili do Jolkos na spokojnych falach Adriatyku. Jest to mniej popularna wersja mitu o Argonautach, ale faktem jest, że w herbie miasta Vrhnika widnieje Argo, zaś symbolem Lublany jest smok. Podobnie jak w Krakowie sprzedawane są tu pamiątkowe pluszaki, najprawdopodobniej pochodzą z tej samej chińskiej fabryki bo różnią się jedynie napisem z nazwą miasta.

Według mitu to właśnie Grecy byli pierwszymi mieszkańcami osady. Już całkiem historycznie rzecz biorąc wiemy, że mieszkali tu następnie Ilirowie, Celtowie, Rzymianie, Hunowie, Goci i w końcu Słowianie.

Szczególnie ważnym dla rozwoju miasta był okres rzymski. Osada nazywała się wówczas Emona i leżała na trasie szlaku bursztynowego. Badania archeologiczne wykazały, że rzymska droga przebiegała dokładnie tak samo, jak dzisiejsza ulica Wiedeńska (sł. Dunajska cesta). Emona liczyła około 5 – 6 tysięcy mieszkańców, miała brukowane ulice, publiczną kanalizację oraz wodociągi z bieżącą wodą, a domy wyposażone były w centralne ogrzewanie.
W czasach słowiańskich Lublana była głównym miastem Krainy. Obok Klagenfurtu (sł. Celovec) w Karyntii, Grazu (sł. Gradec) w Styrii oraz Triestu (sł. Trst) na Przymorzu stanowiła ważny ośrodek kultury słoweńskiej. Ponieważ pozostałe miasta znalazły się poza granicami kraju, po II wojnie światowej to właśnie Lublana stała się najważniejszym miastem Słowenii.

Położona u stóp Alp, Lublana jest chętnie odwiedzanym przez turystów miejscem. Liczne festiwale muzyczne, wydarzenia kulturalne oraz zabytkowe centrum przyciągają tu wielu zagranicznych gości. W 2016 roku Lublana nosiła tytuł Zielonej Stolicy Europy, a w kolejnych latach zdobywała liczne wyróżnienia dla zrównoważonych i zielonych destynacji turystycznych.

W zeszłym tygodniu organizacja European Best Destinations umieściła Lublanę na pierwszym miejscu w swoim tegorocznym rankingu. Znaczna część centrum miasta została zamknięta dla ruchu samochodowego. Jest to więc idealne miejsce na niespieszny spacer we dwoje.

Damian Buraczewski

Ze Słowenią związany od 2011 roku. Prowadzi blog SlovVine.com wybrany Winiarskim Blogiem Roku 2019 magazynu Czas Wina. Jego teksty o Słowenii ukazały się na łamach Tygodnika Powszechnego, Tygodnika Przegląd i Czasu Wina.

Dodaj komentarz

Your email address will not be published.