Co czytać w tym miesiącu. Książki marca

Początek
przeczytasz w mniej niż 6 min.

Długo wyczekiwane “Co mówią kamienie Wenecji”, “Dzienniki japońskie” Piotra Milewskiego oraz “Podróże wyobraźni” najbardziej znanego niemieckiego intelektualisty

Piotr Milewski

Dzienniki japońskie. Zapiski z roku Królika i roku Konia

Świat Książki, 2022

Mottem wznowionej właśnie książki Piotra Milewskiego jest cytat z „Kroniki japońskiej” Nicolasa Bouviera. Nie bez powodu też obie książki mają podobny tytuł. Milewski swoim pisarstwem oddaje hołd szwajcarskiemu podróżnikowi, który przemierzał Wyspy Japońskie pół wieku przed nim.

„Dzienniki japońskie” Milewskiego odwołują się więc bezpośrednio do klasycznej literatury podróżniczej, która na dobre rozkwitła pod koniec XIX wieku i święciła triumfy przez kolejne dziesięciolecia. Pozycja jest literackim dziennikiem pisanym podczas pierwszej podróży autora po Japonii. Mamy tu linearny styl opowieści, cały kalejdoskop miejsc, trochę historii i kulturowych zawiłości oraz próby uchwycenia istoty samego podróżowania i tego, co czyni one z podróżnikiem. A do tego ciąg przygód, czasami zabawnych nieporozumień.

Autor wybrał się do Japonii niemal dwadzieścia lat temu, gdy był jeszcze studentem. I wędrował w sposób, który dziś – w dobie uroczych zdjęć podróżniczych na Instagramie – jest już nieczęsty.

Przemieszczał się głównie autostopem, próbując nie nadwyrężyć wątłego budżetu. Czasem niedojadał (by równocześnie trafiać niespodziewanie na prawdziwe japońskie uczty), przesypiał w śpiworze na ławkach lub parkowych trawnikach. Odseparowany od wygody i luksusu, zdany był na spotkanych ludzi. I choć większość z nich pojawia się na ledwie moment, by zaraz bezpowrotnie zniknąć, to oni budują obraz Japonii, którą Milewski ma szansę poznawać.

Te efemeryczne spotkania są źródłem euforii i ciekawości, ale też smutku i melancholii. Większości tych osób nigdy przecież podróżujący więcej już nie spotka, nie ma możliwości nawiązać dłuższych znajomości. W swojej wielomiesięcznej podróży skazany jest na samotność. Ale świadomość ulotności chwili równocześnie sprawia też, że jej przeżywanie może być głębsze i bardziej poruszające.

Ostania część książki to zapiski z powrotu autora do Japonii, trzy lata później. Milewski podczas drugiej podróży jest już nieco inną osobą (tym razem u celu jego trasy czekają na niego przyszli japońscy teściowie). Przekonuje się o prawdziwości powiedzenia, że nie da się dwa razy wejść do tej samej rzeki. Odwiedza znane sobie miasta, ale tym razem większą uwagę kieruje na siebie samego. To ciekawe studium zmienności, przemijania i prób szukania sobie miejsca w zmieniającej się rzeczywistości i aż szkoda, że ta część książki jest najkrótsza.

Od tamtych podróży Milewski nie tylko został znawcą Japonii, ale też związał się z nią osobiście, zakładając rodzinę i wsiąkając w kraj na dużo głębszym poziomie. Interesujące byłoby poznać dzisiejsze podejście autora do Japonii i samego podróżowania. Aż chciałoby się, żeby jedna z kolejnych książek autora opowiadała o odtworzeniu dawnych tras wędrówki z roku Królika, tym razem z zupełnie już innym bagażem.

Ewa Bieńkowska

Co mówią kamienie Wenecji

Wydawnictwo Próby, 2021

Wydana ponad dwadzieścia lat temu książka Ewy Bieńkowskiej stała się przez dwie dekady białym krukiem. Pojedyncze egzemplarze na aukcjach internetowych osiągały astronomiczne sumy. Cieszy więc decyzja Wydawnictwa Próby o ponownym wprowadzeniu (i to w wersji rozszerzonej) tytułu na rynek.

Lektura książki Bieńkowskiej to obcowanie z gęstymi, niemal kapiącymi zdaniami, którymi autorka rysuje obraz Wenecji. Jest on zrodzony z niezwykle uważnego, niemal intymnego spojrzenia na miasto i jego historię. Mało dziś jest autorów, którzy z taką czułością potrafią pochylić się nad najdrobniejszymi elementami świata, w którym przebywają.

„Największe wzruszenie budzą mury [bazyliki San Marco] oglądane z boku, od strony, gdzie nie były wystawione na pokaz ani przeznaczone do zdobienia, czyli przyłapane w swojej intymności. (…) Lubię ich dotykać (…). Ich szorstkość przypomina nie tylko coś dawnego, ale coś równie naturalnego jak ziemia i morze – jakiś dziwny rodzaj skały, z gatunku tych najstarszych, wypłukanych przez wody biblijnego potopu”

pisze Bieńkowska o najbardziej znanym kościele Wenecji, udowadniając, że nawet mówiąc o tak znanych miejscach, wciąż można zachować własne spojrzenie i zestaw skojarzeń, ale też emocji i wzruszeń.

Bieńkowska traktuje Wenecje właśnie z tego rodzaju czułością. Nigdy – nawet snując opowieści o malarzach sprzed pięciu wieków – nie oddala się od niej na więcej niż krok. Patrzy na nią z minimalnego dystansu, angażując do tego niemal wszystkie zmysły. Zatapia wzrok w linii cieni i świateł grających na miejskiej przestrzeni, opiera palce na chropowatych murach. Wdycha zapach morskiej wilgoci i postępującego upadku.

Wenecja bowiem, choć może to nam przy krótkiej wizycie umknąć, jest miastem w jakimś stopniu martwym.

Republika, trwająca przez jedenaście stuleci, upadła „nędznie, bez krzty wielkości”. Została rozwiązana, a dawna potęga rozpłynęła się niemal z dnia na dzień. Od tego momentu oglądamy już – jak zauważa Bieńkowska – jedynie smutne piękno umierania.

To splątanie zachwycającego piękna z obrazami śmierci sprawia, że poznawanie Wenecji wymaga wysiłku i czasu. Miasto jest labiryntem, w którym drogę trzeba znaleźć sobie samemu i samemu znaleźć sposób na dotarcie do jego ukrytej pamięci. Książka Bieńkowskiej jest w tych poszukiwaniach dobrym przewodnikiem.

Walter Benjamin

Podróże wyobraźni

Wydawnictwo Aletheia, 2021

Publikacja grupuje rozproszone dotychczas i wcześniej nie wydane w całości po polsku teksty Waltera Benjamina – ikonicznej postaci pośród niemieckich intelektualistów i filozofów ubiegłego wieku. W większości są to utwory z lat 1925-1932. Ich oś przewodnią stanowią podróże odbyte przez Waltera Benjamina.

Pochodzący z żydowskiej rodziny intelektualista przemieszczać się lubił od młodych lat. Najpierw co rusz zmieniając miejsce studiowania, a później podróżując przez świat zgodnie z porywami serca i historiami kolejnych związków z kobietami.

Neapol, Capri, Moskwa, San Giminiano, Paryż, Marsylia, Loara, Ibiza, Berlin to tylko niektóre miejsca pojawiające się na kartach tej książki. W większości z nich pisarz spędził przynajmniej kilka tygodni, a czasem i miesięcy bądź lat. Był wierny zasadzie, że pośpiech nie jest dobrym przewodnikiem w poznawaniu świata. Choć, gwoli ścisłości, i ograniczony czas nie był przeszkodą dla Benjamina, by kreślić pełne szczegółów obrazy rzeczywistości.

Nie zawsze jest dla tych miejsc łaskawy: jego opis Neapolu mógłby startować w konkursie tekstów najbardziej zniechęcających do podróżowania. Równocześnie jest to jednak też książka o potrzebie ucieczki, ruszenia przed siebie. A więc uczuciu, które wielu z nas poznało szczególnie mocno w trakcie nie tak dawnych pandemicznych kwarantann.

Nie dajmy się jednak zwieść szczegółowej mapie, którą można by wyrysować na podstawie lektury tych tekstów. W rzeczywistości nie jest to bowiem literatura podróżnicza, choć jest mocno osadzona w konkretnej przestrzeni.

Benjamin tworzy coś na kształt obrazów myślowych (Denkbilder). A więc notatek stojących na pograniczu literackich stylów, ale też balansujących na granicy rzeczywistości i snu. Przesuwa się gładko z litanii uchwyconych detali do filozoficznej refleksji albo opartej na konkrecie anegdoty. Zwykłe zdarzenia przeplatają się z niespodziewanymi. Zupełnie prozaiczny dźwięk kroków na wulkanicznej hiszpańskiej wyspie kryje w sobie zagadkę. Czy stąpamy po dudniących echem pustych przestrzeniach w zastygniętej lawie, czy może po grobach? Podróżnicze notatki równie często zamieniają się w pełną znaczeń opowieść, jak i pozostają tylko próbą uchwycenia chwili.

To teksty wymagające od czytelnika uwagi. Nie tylko ze względu język noszący już w sobie dość odległe czasy powstania tych esejów, ale przede wszystkim na gęstość znaczeniową i ukrytą symbolikę, której rozwikłanie czasem trapi i samego autora.

Jak chociażby w powtarzającym się śnie o całowaniu kobiety, której podsunięty pod wargi policzek okazuje się być kością słoniową o urzekającym pięknie.

Travel Magazine

Travel Magazine to kreatywny i kulturalny magazyn o świecie. Podróżowanie jest jedną z form opowiadania.

Dodaj komentarz

Your email address will not be published.