Jak dowiedzieć się, czym są Bałkany. Listy ze Słowenii #38

przeczytasz w mniej niż 3 min.

Z Bałkanami jest ten problem, że nikt w zasadzie się z nimi nie utożsamia

Przyznaję się, bez bicia i zbędnych tortur: nie lubię jeździć po polskich miastach samochodem. Agresja drogowa, brawura i leczenie kompleksów liczbą koni czy długością maski zupełnie mnie nie kręcą. Kiedy odwiedzam ojczyznę, staram się korzystać z transportu zbiorowego lub taksówek. Korzystanie z usług profesjonalnych kierowców jest szczególnie ciekawe. Zwłaszcza dla dziennikarza. W autobusie jakoś niezręcznie jest zaczepiać pasażerów i atakować pytaniami. Taksówka, skazująca ludzi na wspólne spędzanie czasu na małej zamkniętej powierzchni, skłania do rozmowy. Taksówkarze zwykle są niezwykle inspirującymi źródłami do tworzenia felietonów dla Travel Magazine.

Z ostatniego wyjazdu do Krakowa w pamięci zapadł mi mężczyzna, który kiedy tylko dowiedział się, że wiezie gościa ze Słowenii, ogłosił osobliwą tezę. Według niego “całe Bałkany, tę dzicz, należy murem oddzielić od cywilizowanej Europy”. Zatkało mnie i, przyznam się, nie zaprotestowałem. W myślach natomiast zastanawiałem się skąd ta szarża, skoro powiedziałem, że mieszkam w Słowenii. Słowenii, nie na Bałkanach!

Tak to już jest, że Bałkany źle się kojarzą i mało który kraj ogłasza z dumą, że leży w granicach tego pięknego skądinąd półwyspu. Choć geografii nie da się tak łatwo oszukać, to państwa starają się jak tylko mogą unikać określenia “kraj bałkański”.

Pierwszą i najbardziej brawurową ucieczką był bałkański “grexit”. Nad wyraz zresztą udany. Kraj zajmujący południowy kraniec Półwyspu Bałkańskiego mało komu przywodzi na myśl Bałkany. Grecja kojarzona jest zwykle z kolebką demokracji i filozofii, a nie biedy, wojen i ludobójstwa – jak pozostała część Półwyspu.

Źródła fałszywych wyobrażeń na temat Bałkanów – jako gorszego zakątka Europy – obnażyła w monumentalnej książce “Bałkany wyobrażone” Maria Todorova. Jej dzieło weszło do kanonu najważniejszych książek o regionie, ale można je odczytywać także jako uniwersalną rozprawę na temat kompleksu prowincjonalności. Pomimo sukcesu publikacji, autorce nie udało się odczarować południowo-wschodniego zakątka Europy.

Nic dziwnego, że będąca od setek lat częścią Imperium Habsburgów Słowenia niespecjalnie widziała się jako kraj bałkański.

Większość Słoweńców byłoby szczerze zdziwionych, że ich alpejski kraj łączy się z Półwyspem Bałkańskim. Tak jak moja koleżanka z Centrum Młodzieżowego w Trbovlje, która to przeświadczenie Polaków zrzuciła na obecność stosunkowo dużej mniejszości z innych jugosłowiańskich republik. Owszem, zdarza się w internetowych komentarzach czy narzekaniach dnia codziennego pojawiają się uwagi, że kraj jest do szpiku kości bałkański. Jest to jednak podobna maniera, jaką znamy z Polski, gdy umiejscawiamy nasz kraj w Europie Wschodniej lub, w najbardziej skrajnych przypadkach, w Azji.

Dobrze, tylko kto ma rację? Czy mój taksówkarz, który zjechał Europę “wzdłuż i wszerz” jako kierowca autobusu? Czy może jednak Słoweńcy, których z Jugosławią łączyło jedynie 70 lat wspólnej historii. Niezbyt długo, zwłaszcza zważywszy, że dziesięć wieków wchodzili w skład Świętego Cesarstwa Rzymskiego i Imperium Habsburgów.

Odpowiedź nie jest tak jednoznaczna, jakby wydawało się jednej i drugiej stronie. Polacy argumentują, że oprócz wspólnego do niedawna państwa, Słoweńców z narodami jugosłowiańskimi łączy język. Wielu naszych rodaków nie widzi większej różnicy między serbskim, a słoweńskim, choć wynika to głównie z całkowitej nieznajomości obu.

Słoweńcy z kolei argumentują, że geograficznie ich kraj jest krajem alpejskim, z kulturą całkowicie odmienną od bałkańskiej. Rzeczywiście, jeśli przyjąć kryterium kulturowe, to Słowenii bliżej jest do Austrii niż do Serbii. Niemal wszystko – od muzyki, przez kuchnię, po zamiłowanie do wysprzątanych ogródków – łączy Słoweńców z północnymi sąsiadami. Jednak patrząc na kryterium geograficzne, obie strony mają rację. O ile południowy, wschodni i zachodni kraniec Półwyspu Bałkańskiego jest wyraźny, bo ograniczony morzami, to północna granica jest umowna. W zależności od ujęcia niewielka część lub nawet połowa Słowenii znajduje się na Bałkanach.

W rzeczywistości Słowenia jest zarówno krajem alpejskim, śródziemnomorskim jak i bałkańskim. Ta mieszanka daje Słowenii różnorodność godną pozazdroszczenia i sprawia, że wciąż znajduję nowe tematy do swoich felietonów.

ps. podziękowania dla krakowskich taksówkarzy za inspiracje do nowych tekstów!

Damian Buraczewski

Ze Słowenią związany od 2011 roku. Prowadzi blog SlovVine.com wybrany Winiarskim Blogiem Roku 2019 magazynu Czas Wina. Jego teksty o Słowenii ukazały się na łamach Tygodnika Powszechnego, Tygodnika Przegląd i Czasu Wina.

Dodaj komentarz

Your email address will not be published.