Planica i skoki narciarskie to niemal synonimy. To na słoweńskich skoczniach narodziły się narciarskie loty
fot. Iztok Medja
W regionie nadmorskim wiosna w pełni. Słońce świeci już naprawdę mocno, a trawniki i sady zapełniły się kwiatami. W powietrzu unosi się zapach mokrej gleby, kwiatów i koszonej trawy. Na wschodzie kraju wciąż istnieje ryzyko opadów śniegu i mrozu, jednak ze względu na ocieplenie klimatu, mało kto zaprząta sobie tym głowę. Tak czy inaczej, wiosna zawitała na słoneczną stronę Alp, a paradoksalnie najlepszym tego dowodem jest konkurs lotów narciarskich w Planicy. Tradycyjnie, sezon skoków kończy się w słoweńskich Alpach.
Loty na skoczni mamuciej w Planicy są więc najlepszym znakiem końca zimy i początku wiosny.
Słoweńcy są wielkimi miłośnikami sportu. Widać to zresztą w wynikach międzynarodowych zawodów. O sile słoweńskich zawodników boleśnie przekonali się w ostatnich latach polscy siatkarze, koszykarze czy szczypiorniści. Pomimo zaskakującej wszechstronności słoweńskich sportowców, niektóre dyscypliny cieszą się większą popularnością od pozostałych. Należą do nich koszykówka oraz narciarstwo. Nieważne czy słoweńscy zawodnicy odnoszą sukcesy, czy odbijają się od rozgrywek już w kwalifikacjach, zmagania narciarskie są zawsze w centrum zainteresowania. Zjazdy i skoki śledzi się przez całą zimę w wielu słoweńskich domach, a wybitni zawodnicy mają status narodowych bohaterów.
Popularnością cieszą się także zagraniczni zawodnicy. Wśród Słoweńców pierwszym skojarzeniem z Polską jest oczywiście Adam Małysz.
W Słowenii nazywanym jest Maliszem, gdyż w tutejszym alfabecie nie ma litery „y”. Nasz mistrz pozostaje największym ambasadorem Polski w Słowenii i wyprzedza pod tym względem Jana Pawła II czy Lecha Wałęsę.
Popularność skoków narciarskich w kraju po słonecznej stronie Alp nie dziwi. Podróżując po słoweńskich drogach, można zobaczyć wiele skoczni rozsianych w różnych miejscach. To głównie konstrukcje dla dzieci i młodzieży.
Najważniejszym ośrodkiem skoków narciarskich pozostaje Planica (Planica i skoki narciarskie to dziś niemal synonimy).
W tej alpejskiej dolinie w północno-zachodniej części kraju znajduje się kompleks narciarstwa klasycznego z ośmioma skoczniami oraz zakrytą oraz odsłoniętą trasą biegową. Jest to miejsce, gdzie narodziły się narciarskie loty.
Pierwszą skocznię otwarto w 1934 roku, tzw. Bloudkovą velikankę (pol. Olbrzymka Bloudka). Już dwa lata później austriacki skoczek Sepp Bradl, jako pierwszy w historii, przekroczył granicę 100 metrów. W latach 60. XX w. zdecydowano o budowie w sąsiedztwie skoczni mamuciej. Uruchomiona w 1969 r. Velikanka bratov Gorišek (pol. Olbrzymka braci Gorišek) była pierwszą konstrukcją, na której pobito kolejną magiczną granicę w skokach. W 1994 r. fiński skoczek Toni Nieminen poleciał 203 metry. Od 2004 roku oficjalna nazwa to Letalnica braci Gorišek.
W 2015 roku, po dwóch latach budowy, otworzono konstrukcję, której rozmiar HS 240 dorównał norweskiej skoczni mamuciej Vikersundbakken. Norweska budowla wciąż szczyci się aktualnym rekordem w długości lotu (253,5 m), ale Słoweńcy wierzą, że wkrótce znajdzie się skoczek, który przywróci to osiągnięcie Planicy. Zobaczymy.
Napisz do autora: d.buraczewski@travelmagazine.pl


