“Wskrzeszenie” i “Sabina” dostępne za darmo w internecie
Filmy krótkometrażowe nie mają łatwo. Nie pokazuje się ich w kinach, emisje w telewizji to wciąż wyjątek, platformy streamingowe traktują je co najwyżej jako ciekawostkę, ginącą w nawale seriali i pełnych metraży. W Polsce – w przeciwieństwie do na przykład Francji – nie ma też rozbudowanego systemu finansowania, sprzedaży i dystrybucji filmów o metrażu poniżej pół godziny. Z tego powodu polskie shorty to z reguły albo dzieła niezależne zrealizowane dzięki poświęceniu twórców albo też – przede wszystkim – filmy dyplomowe kilku rodzimych szkół filmowych. Ich naturalną przestrzenią są festiwale.
Tu jednak rodzi się pewien paradoks. Droga festiwalowa takiego filmu może trwać dobre dwa lata i zwykle zamyka możliwość prezentowania dzieła online. Festiwalowi selekcjonerzy oczekują wyłączności i nie chcą, żeby do filmu był otwarty dostęp w internecie. Im więc o tytule jest głośniej, im więcej nagród dostał, tym trudniej go zobaczyć poza festiwalowymi projekcjami.
Sytuację trochę zmieniła pandemia. Przed trzema laty wiele festiwali filmowych przeszło na tryb online.
Okazało się to często na tyle dużym sukcesem, że znaczna ich część pozostała na stałe przy modelu hybrydowym, który obok pokazów kinowych oferuje przynajmniej część repertuaru w limitowanym czasowo dostępie streamingowym.
Jedną z takich imprez jest nowojorski NewFilmmakers Plus, stanowiący cyfrową odsłonę organizowanego od ćwierć wieku festiwalu NewFilmmakers NY. Program festiwalu ma obszerną kategorię krótkometrażową, w ramach której filmy prezentowane są na platformie cyfrowej w limitowanym, trwającym kilka tygodni, dostępie czasowym.
To rzadka okazja, żeby zobaczyć dwa ciekawe filmy dyplomowe z Gdyńskiej Szkoły Filmowej, uczelni, która powstała w 2010 roku jako trzecia niekomercyjna szkoła filmowa w Polsce (po łódzkiej i katowickiej) i której absolwenci z roku na rok osiągają coraz większe sukcesy.
Pierwszy z nich to „Wskrzeszenie” Luizy Budejko, klasyczna filmowa opowieść o dziewczynce, która próbuje poradzić sobie ze stratą brata.
W swojej dojrzałości filmowej obraz ten przypomina artystyczne kino z lat 70., nie przestając przy tym być dziełem aktualnym i przekonującym psychologicznie. Plastyczne zdjęcia Davida Bajerskiego, pewna ręka reżyserska i charyzmatyczna Marysia Dudaref w roli głównej tworzą całość, która zostaje w pamięci dłużej, niż trwa dwudziestominutowy seans. To kino czerpiące z klasyki, ale zwiastujące nowy głos w polskiej reżyserii. Ten głos doceniono zresztą już na świecie, bo „Wskrzeszenie” pokazano na kilkunastu festiwalach na trzech kontynentach, film ma na koncie też wiele nagród, w tym cenione przez reżyserów nagrody publiczności.
Drugim filmem jest „Sabina” autorstwa Diany Zamojskiej.
To kino innego rodzaju, bardziej nerwowe, niedopowiedziane, wygrane zimnymi zdjęciami z ręki (ich autorką jest Beata Rakoczy) i przekonującą grą aktorską (Izabela Kuna i Malwina Brych). Rozgrywająca się głównie w ciągu jednej nocy akcja przedstawia spotkanie dwóch kobiet, pozornie całkiem innych, które łączy jednak samotność. Z jednej strony tytułowa Sabina, elegancka, zamożna kobieta sukcesu kupująca miłość za pieniądze, z drugiej młoda dziewczyna na życiowym zakręcie. Nie wszystko jednak okaże się tu tak oczywiste, jak można by się spodziewać po fabularnym tropie samotności w wielkim mieście (nawiasem mówiąc, pięknie sfilmowana Gdynia, bez turystycznej dekoracyjności, ale z niezwykłą, nieco mroczną urodą). Ten film także doceniono na światowych festiwalach, m.in. w Indiach.
Oba filmy oglądać można do 17 kwietnia na platformie nowojorskiego festiwalu, bez żadnych dodatkowych opłat.