Jak wypromować się na Leonardo. Listy ze Słowenii #88

przeczytasz w mniej niż 3 min.
dolina wipawy

Czy Leonardo da Vinci przemierzał Słowenię i dotarł aż do Wipawy?

Dolina Wipawy promuje się sloganem: „Rajska dolina istnieje” (sl. Rajska dolina obstaja). Rzeczywiście, ten region na zachodzie Słowenii wygląda niczym Hobbiton lub idylla z pulpitu Windows XP. Lekko pofalowany krajobraz, w tle góry (no dobra, wzgórza) oraz rzędy winorośli, drzewka owocowe i gaje oliwne. A do tego słoneczne lata oraz łagodne zimy. Nic więc dziwnego, że Dolina była nazywana ogrodami Słowenii.

Jeśli dodamy jeszcze położenie, między Adriatykiem i Alpami (pół godziny jazdy samochodem), dostajemy przepis na udany produkt turystyczny. Region wciąż pozostaje jednak w cieniu sąsiadów: Krasu, Doliny Soczy, Wzgórz Gorycjańskich czy Istrii. Pewnie trochę dlatego, że nie widać stąd Alp ani morza. Paradoksalnie, brak tłumów wpływa jednak korzystnie na butikową ofertę turystyczną i jej jakość. W Dolinie działają dwie restauracje nagrodzone gwiazdką Michelin, a tutejsze wina biją się o palmę pierwszeństwa w kraju. Dla spragnionych spokoju podróżników jest to rzeczywiście wakacyjny raj.

Obok turystyki kulinarnej oraz aktywnej (wspinaczka, kolarstwo, sporty wodne, paralotniarstwo), regionalna izba turystyczna stara się promować także turystykę kulturalną.

W Wipawie, niewielkiej miejscowości u źródeł rzeki o tej samej nazwie, w ostatnim tygodniu stanęły dwa mosty.

Nie byłoby w tym może nic nadzwyczajnego, ponieważ Wipawa słynie z licznych przepraw. Do tej pory było ich w dwutysięcznej miejscowości 25, czyli jeden most przypadał na 80 mieszkańców. Tyle że nowe mosty stanęły… na głównym rondzie przy wjeździe do miasta oraz na dziedzińcu pałacu Lantheri w centrum miejscowości. Jak łatwo się domyśleć, nie służą one przeprawie, a są nową ofertę turystyczną.

Obie konstrukcje to repliki przeprawy ratunkowej wykonane według koncepcji Leonarda da Vinci, geniusza renesansu.

Leonarda najczęściej kojarzymy z malarstwem (Mona Lisa, Dama z gronostajem, Ostatnia wieczerza), horyzont jego zainteresowań wykraczał jednak dużo dalej. Był także autorem przedstawień teatralnych, muzykiem, botanikiem, inżynierem i architektem. I właśnie w tej ostatniej roli miał przyjechać do Doliny Wipawy. Republika Wenecka zleciła mu przygotować plan obrony przeciw najazdom Turków na Friuli, nizinę, na której znajdowała się metropolia Republiki.

Ten epizod z życia geniusza jeszcze do niedawna był nieznany. Sensacja w Słowenii wybuchła ponad dekadę temu, kiedy włoski krytyk sztuki i znawca historii Leonarda, Alessandro Vezzosi, ogłosił, że da Vinci podczas swoich wojaży mógł dotrzeć na tereny dzisiejszej Słowenii.

Ze skąpych informacji, które krążą w sieci, trudno jest ustalić czy mistrz rzeczywiście dotarł aż do Wipawy.

Republika Wenecka nie sięgała tak daleko na wschód. Tereny te były we władaniu hrabiów gorycjańskich. Zarządzali oni Gorycją, Udine, Ajdovščiną i Wipawą. Z pewnością da Vinci trafił na rubieże Republiki, gdzie rzeka Wipawa łączy się z Soczą. Opracował plan jazów i śluz, które miały stanowić zaporę dla wrogich armii. Jednak po miesiącu opuścił Dolinę i udał się do Rzymu.

Ale historia Leonarda w Wipawie wcale nie musi być szyta aż tak grubymi nićmi.

Da Vinci przybył bowiem na te tereny w 1500 roku. A więc w czasie, kiedy bezpotomnie zmarł ostatni hrabia z Gorycji. O kontrolę nad tym strategicznym terenem rywalizowali Habsburgowie (których władza sięgała do Triestu) oraz Wenecja. Ostatecznie to austriacka dynastia wzięła w posiadanie Gorycję i przyległe tereny. Dolina Wipawy znalazła się całkowicie w państwie Habsburgów. Z planów Leonarda na budowę zapór wodnych nic nie wyszło.

Pozostała historia, jak to bywa w przypadku da Vinci, pełna niejednoznaczności, lecz na tyle wiarygodna, że Wipawa została przyjęta do międzynarodowego stowarzyszenia miast związanych z życiem renesansowego geniusza, Le Vie di Leonardo da Vinci. W efekcie w przyszłym roku ma zostać otwarte muzeum Leonarda – niezależnie od faktów historycznych, miasto zyska kolejny punkt mający szansę przyciągnąć turystów.

Napisz do autora: d.buraczewski@travelmagazine.pl

Fot.: materiały prasowe

Damian Buraczewski

Ze Słowenią związany od 2011 roku. Prowadzi blog SlovVine.com wybrany Winiarskim Blogiem Roku 2019 magazynu Czas Wina. Jego teksty o Słowenii ukazały się na łamach Tygodnika Powszechnego, Tygodnika Przegląd i Czasu Wina.

Dodaj komentarz

Your email address will not be published.